Zespół ze Święcan pokonał na wyjeździe faworyzowaną Iwonkę, mimo że meczową jedenastkę ledwo udało się skompletować. O wyniku zadecydowało ostatnie 10 minut, kiedy do siatki gospodarzy trafili Ryba i Kosiński. Od ok. 30 min iwoniczanie grali w dziesiątkę.
Po czterech porażkach Standartu przyszedł czas na cztery zwycięstwa, co zaowocowało awansem na ósmą pozycję. Przed starciem z Iwonką trudno było jednak o optymizm. W składzie gości zabrakło Filipa Pyzika, Damiana Gawlińskiego, Jakuba Bielenia, Alberta Jurczaka oraz Karola Rewisia, przez co z trudem udało się uzbierać jedenastu zawodników: Karol Okarma - Dawid Benevento, Przemysław Kozioł, Krystian Okarma, Sebastian Ryba - Zdzisław Kozłecki, Dawid Piwowar, Adrian Stój, Grzegorz Śmigacz, Krystian Mosoń - Damian Kosiński.
W pierwszej połowie inicjatywa należała do iwoniczan, jednak Karol Okarma zachowywał czyste konto. Kluczowym momentem była czerwona kartka dla zawodnika gospodarzy około 30 min. Do przerwy bramki nie padły.
W drugiej części gry do głosu doszli przyjezdni, ale Iwonka nie poprzestawała wyłącznie na bronieniu się. Miało też miejsce kilka kontrowersyjnych sytuacji, obie ekipy miały prawo domagać się rzutów karnych, jednak arbiter ani razu nie wskazał na wapno.
Blisko zdobycia gola dla Standartu był D. Kosiński, ale gospodarzy po jego strzale uratował słupek.
Opór iwoniczan udało się przełamać gościom dopiero w samej końcówce. Około 80 min, Grzegorz Śmigacz i Sebastian Ryba rozegrali między sobą rzut rożny. Ten drugi znalazł sobie miejsce do strzału i uderzeniem na krótki róg pokonał bramkarza dając święcanianom upragnione prowadzenie. 1:0!
Chwilę potem było już po wszystkim. Przyjezdni znów wykorzystali stały fragment. Tym razem Ryba dośrodkował z rożnego, golkiper źle obliczył tor lotu piłki, a Damian Kosiński trafił w futbolówkę głową i umieścił ją w siatce. 2:0!
Choć nie był to koniec emocji, więcej bramek już w tym meczu nie padło i święcanianie mogli się cieszyć z kolejnej wygranej.
Wybaczcie brak szczegółowej relacji, jednak nie miałem możliwości wyjazdu do Iwonicza.
